Muszę napisać ten post i to koniecznie 😁 Przybyła wiosna a wraz z nią cała przyroda budząca się do życia. Co dla zdrowych ludzi jest cudownym czasem...dla alergika niekoniecznie 😏 Moje spotkania z wiosną odkąd pamiętam były dość męczące. A już spotkanie po przedłużającej się zimie, gdy nagle z -5 stopni C wskoczyło na +18 stopni C było jednym słowem katastrofą. Kichanie, załzawione i opuchnięte oczy, zaogniona, rozdrapana twarz, niewyobrażalne swędzenie itd...itd...Każdy kto przeżył takie spotkania z wiosną wie doskonale o czym piszę. I przybyła obecna wiosenka z 2018 roku, zaliczona do tych nagłych, czyli tych gorszych 😉 I Ja...w tej pięknej scenerii kwitnących traw, krzewów, drzew etc. Biegam z grabiami oczyszczając trawnik po koszeniu, zbieram skoszoną trawę gołymi rękoma, wyrywam chwasty...i....NIC się ze mną nie dzieje 😀 Jestem tak zaskoczona, że aż musiałam napisać. Nie pamiętam, kiedy obcowałam tak blisko z naturą...zamierzchłe czasy. Nawet zapach koszonej trawy powodował u
Cześć! Jestem Jola. Z Atopowym Zapaleniem Skóry zmagam się odkąd pamiętam i na blogu opisuję moje dorosłe doświadczenia, leczenie i sposoby radzenia sobie z tą chorobą.