Muszę napisać ten post i to koniecznie 😁 Przybyła wiosna a wraz z nią cała przyroda budząca się do życia. Co dla zdrowych ludzi jest cudownym czasem...dla alergika niekoniecznie 😏 Moje spotkania z wiosną odkąd pamiętam były dość męczące. A już spotkanie po przedłużającej się zimie, gdy nagle z -5 stopni C wskoczyło na +18 stopni C było jednym słowem katastrofą. Kichanie, załzawione i opuchnięte oczy, zaogniona, rozdrapana twarz, niewyobrażalne swędzenie itd...itd...Każdy kto przeżył takie spotkania z wiosną wie doskonale o czym piszę. I przybyła obecna wiosenka z 2018 roku, zaliczona do tych nagłych, czyli tych gorszych 😉 I Ja...w tej pięknej scenerii kwitnących traw, krzewów, drzew etc. Biegam z grabiami oczyszczając trawnik po koszeniu, zbieram skoszoną trawę gołymi rękoma, wyrywam chwasty...i....NIC się ze mną nie dzieje 😀 Jestem tak zaskoczona, że aż musiałam napisać. Nie pamiętam, kiedy obcowałam tak blisko z naturą...zamierzchłe czasy. Nawet zapach koszonej trawy powodował u mnie alergię.
Obecnie jestem 5 miesiąc na MTX i tak jak mówili lekarze, na efekty terapii trzeba było poczekać. Ale nie spodziewałam się, że tak lekko przetrwam początki wiosny. Obecnie nie mam już zmian na szyji, twarz wygląda znacznie lepiej. Czasami pojawią się czerwone plamki, ale są one skutkiem spożycia niedozwolonych dla mnie produktów. Wyniki krwi mam nadal dobre i nadal nie spożywam alkoholu.
Ach Wiosna 😀🌻
Komentarze
Prześlij komentarz