Kurcze, ile przez te 50 dni się wydarzyło a przecież w walce z odwykiem od sterydów to początek drogi. W dniu dzisiejszym skóra jest "lepsza" mam zdrapane ciało, ale chwilowo skóra nie jest bardzo zaogniona. Dla mnie w chwili obecnej, nawet najmniejsza poprawa przynosi ulgę i radość. Jednakże to jest chyba też najgorsze co może być w TSW ( Topical Steroids Withdrawal), gdyż nagle może się pogorszyć, ot tak z niewiadomej przyczyny. A pogorszenie to mokra faza...bleeeee. Anglojęzyczne społeczeństwo z TSW, nazywa tę fazę oozie 😉 W środę wyprowadzam się, Yupppi 😃 Mieszkanie będzie większe, suche, bez wykładzin być może to wspomoże moją biedną, pokiereszowną skórę 😜 Moje ostatnie "polepszenie" być może spowodowane jest działanem Glistnika, którego regularnie używam 2xdziennie do przemywania i do smarowania ( wyciąg dodaję do balsamu). Dodatkowo przez 3 dni brałam 8000 tyś j witaminy D a w Irlandii zaświeciło słońce. Jeżeli jest to wynik Glistnika to Alleluja...
Cześć! Jestem Jola. Z Atopowym Zapaleniem Skóry zmagam się odkąd pamiętam i na blogu opisuję moje dorosłe doświadczenia, leczenie i sposoby radzenia sobie z tą chorobą.
Wow!
OdpowiedzUsuńTylko powiedz, jest to porównanie pomiędzy czym a czym? Dwa okresy czasu?
Porównanie dotyczy reakcji skóry na Helosan. Poprzednie zdjęcie zrobione w marcu. Od tamtego czasu w mniejszym lub większym stopniu miałam problem z łuszczącą się skórą twarzy . W pewnym momencie było to już dla mnie uciążliwe. Smarowałam twarz chyba z 10 razy dziennie a i tak jakiś kawałek naskórka mi sterczał 😉 A tu nagle zaskoczenie. Przestałam się łuszczyć, czerwienić, smaruję twarz dwa razy dziennie i nie mam potrzeby dosmarowywania w ciągu dnia. Dla mnie rewelka. A jak długo tak ładnie będę reagować, się zobaczy :) Pozdrawiam
UsuńKochana, czytając twojego bloga i oglądając te wszystkie zdjęcia łzy lały mi się po policzkach. AZS u mnie atakuje tylko szyję i twarz, i nic po za tym, pojawia się nie kiedy raz na kilka miesięcy, a czasami częściej i trwa mniej więcej tydzień (o ile w tym czasie znajdę jakieś "cudowne rozwiązanie", któro pomoże, bo niestety 2 razy ten sam lek u mnie nie działa) i w tym czasie mam wrażenie, że tracę zmysły, wariuję, bo jest to ból nie do opisania. Dlatego nie mogę się nadziwić jak silną osobą jesteś, że wytrzymałaś tak długo z tym cholerstwem, po prostu jesteś MIAZGA! <3 Ogromny szacun! Pozdrawiam i życzę jak najmniej do czynienia z chorobą!
OdpowiedzUsuńOjej Dziękuję :) Olivia a cóż innego pozostaje? Siąść i płakać? To nic nie da a jeszcze bardziej rozpierdzieli skórę :P Pozdrawiam serdecznie :D
UsuńTrafiłem dzisiaj na Twojego bloga szukając pomocy dla siebie. Przechodzę takie samo piekło ze skórą jak Ty. Czytając Twoją historię czułem się jakbym opisywał siebie.
OdpowiedzUsuńCzy możemy się jakoś skontaktować ? Email , Skype może telefon ? Chciałem porozmawiać o tym schorzeniu które aktualnie rujnuje mi życie...
Możesz pisać w tym miejscu :) Po to właśnie powstał ten blog. Jeżeli masz FB jest tam grupa wspierająca dla dorosłuch ludzi z AZS.
UsuńMój email layola78@interia.eu
Pozdrawiam 🙂
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń