Czas napisać, gdyż już minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. O czym przypomniała mi jedna osoba w komentarzu 😉
Jest poprawa 😀 Zeszły wszystkie zmiany na nogach i nie pojawiają się ponownie zmiany na brzuchu i na plecach. Obecnie nadal problematyczną mam szyję, twarz i okolice nadgarstków. Praktycznie do zera spadło występowanie pokrzywki, ale w tym pomaga również antyhistamina Bilostinum.
Na razie wszystkie wyniki mam w normie i nie odczuwam niepokąjacych objawów. I teraz napiszę o włosach, ta informacja pewnie najbardziej zainteresuje kobiety, ale nie generalizuję 😉
Przed rozpoczęciam leczenia na potęgę zaczęły wypadać mi włosy, straciłam ich naprawdę bardzo wiele. Ze łzami w oczach patrzyłam jak w trakcie mycia głowy lekkie pociagnięcie powodowało ich wypadanie na potęgę 😫 Martwiłam się, gdyż wyczytałam, że w trakcie leczenia mogą ( nie muszą) wypadać włosy. Tak sobie pomyślałam, no cóż będę łysa. Ale szczerze, mogę być łysa, ale mieć czystą skórę. Włosy nie zęby, odrosną a ja kupię sobie zajebistą chustę 😊 Około miesiąca temu włosy przestały wypadać, znaczy się wypadają, ale praktycznie o 90% mniej. Mam baby hair więc myśli o chustce na głowę zostały zaszufladkowane gdzieś w zakamarkach umysłu.
Jednym słowem winowajcą wypadania włosów był zły stan skóry i rozszalały układ immunologiczny. I zaglądając teraz w przeszłość, faktycznie włosy wypadały mi garściami przy zaostrzeniach. A dodam, że wypadały niezależnie od zmian skórnych na głowie. Ze skórą głowy poradziłam sobie Stieproxem i odpowiednim szamponem i póki co mam spokój.
Komentarze
Prześlij komentarz