Przejdź do głównej zawartości

Methotrexat-drugi tydzień

Coś się ruszyło. Przede wszystkim znacznie zmniejszyła się intensywność świądu. Zaczęłam przesypiać całe noce 😊 Co dla mnie jest jednym z najważniejsych kryteriów poprawy. Zmiany skórne na podudziach, które chyba były najtrudniejsze do opanowania powoli zaczynają się goić. Oczywiście nadal mnie swędzi, ale ten świąd jest znacznie mniej zintensyfikowany. Odstawiłam sterydy miejscowe, Protopic i Hydroxyzynę. 
Badania krwi w normie.

W zaznaczonych miejscach miałam największe rany. Noc w noc i nie tylko zadrapywałam wręcz te miejsca. Moje prześcieradła w wyniku tych działań wyglądały nieciekawie. Nie mam już rumienia, rany zablliźniają się. Jak widać na zdjęciu pozostały blizny, być może z biegiem czasu staną się mniej widoczne. Ale to nieważne, niech sobie będą, ważne aby nie swędziało 😉



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 dzień...

Dziś zauważam poprawę. Rano skóra na twarzy nie była już tak bardzo przesuszona, nadal byłam obrzęknięta i nadal jestem czerwona, choć jakby mniej.  Noc ogólnie przespałam spokojnie, nie brałam już Hydroxyzyny, ponieważ strasznie po niej byłam zamulona w ciągu dnia. Pozostał Telfast 180 mg raz dziennie. Wiadomo czyja to zasługa 😜 Pomimo niesmarowania twarzy sterydami i tak mają one wpływ na jej stan. Sterydy przenikają przez skórę do krwioobiegu, także zdziwiona byłabym, gdyby skóra na twarzy nie ulegała poprawie.  W tym trudnym okresie niesamowicie sprawdziły się dwa produkty: Żel do mycia twarzy Pharmaceris i serum Hydraphase z La Roche-Posay. Niestety ten drugi jest cholernie drogi, ale wart był ceny. W najtrudniejszym okresie cudownie chłodziły moją skórę. Rano przemywałam twarz żelem, który na skorupę był idealny i nie szczypał a potem nakładałam serum, które fajnie chłodziło i nawilżało.  Czasami nic innego nie nakładałam tylko to serum, gdyż czułam iż wszystko inne  podrażni

Posterydowe mocniej atakuje...

Ależ miałam dziś ciężki poranek. Znowu miałam łzy w oczach i pytanie, które tłukło mi się po głowie...czy warto??? Muszę użyć wszelkich sił aby się nie poddać. Szyja w skorupie, ręce poranione i miejsca pod kolanami. Skóra jest tak bardzo delikatna, że niewielkia ingerencja z drapaniem i natychmiast ściera się naskórek, z którego wypływa płyn surowiczy po czym tworzy się żółta skorupa bleeee 😡 Rano miałam okropny napad świądu, mąż w pracy, także nie mogłam liczyć na masaż. Nie sposób było zapanować nad sobą...totalnie załamana jestem 😢 Nawet nie jestem w stanie niczego założyć na siebie, jedynie bardzo luźna bawełniana koszulka.  Wzięłem Cetirizine 10 mg, Ibuprom 400 mg, rany zaopatrzyłam Octeniseptem i Sudocremem. Jakoś powolutku samopoczucie poprawiło się, ból zmniejszył się, świąd również.  Ale poprzez moją skórę odczuwam dziś szereg doznań...ból, świąd, pieczenie, dreszcze na zmianę z atakami gorąca. Skóra w miejscach zapalonych jest lepka 😖  Boże daj mi siły na dalsz

Co by za różowo nie było...

I tak oto nadeszła długo wyczekiwana wiosna a wraz z nią wszechobecne pyłki 😉 Odbiło się to oczywiście na mojej skórze, ale co ciekawe...głównie na twarzy 😡 Osoby, które na bieżąco czytały mój blog wiedzą, że na twarz od wielu lat nie stosuję kortykosteroidów. I to zaostrzenie nie można wiązać ze sterydami miejscowymi zwłaszcza, że obecnie nie stosuję regularnie sterydów. Od grudnia sięgnęłam po nie dwa razy w terapii trzy dniowej. Ale wracając do twarzy... nie mogę zastosować na nią Protopicu. Kiedy moja twarz wygląda jak na poniższych zdjęciach, Protopic poprostu odpada. Pogarsza mi on diametralnie stan skóry, posmarowana twarz swędzi mnie niewyobrażalnie a na drugi dzień wyglądam jak jaszczurka. Natomiast pasuje mi Elidel, ale w Irlandii jest niedostępny 😭 I co ciekawe nic mi nie pasuje wówczas do smarowania. Jedne kremy wydają się za tłuste, inne za mało treściwe a jeszcze inne za "ostre". I jak tu mi dogodzić 😜 Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeczekać