Dziś zauważam poprawę. Rano skóra na twarzy nie była już tak bardzo przesuszona, nadal byłam obrzęknięta i nadal jestem czerwona, choć jakby mniej. Noc ogólnie przespałam spokojnie, nie brałam już Hydroxyzyny, ponieważ strasznie po niej byłam zamulona w ciągu dnia. Pozostał Telfast 180 mg raz dziennie. Wiadomo czyja to zasługa 😜 Pomimo niesmarowania twarzy sterydami i tak mają one wpływ na jej stan. Sterydy przenikają przez skórę do krwioobiegu, także zdziwiona byłabym, gdyby skóra na twarzy nie ulegała poprawie. W tym trudnym okresie niesamowicie sprawdziły się dwa produkty: Żel do mycia twarzy Pharmaceris i serum Hydraphase z La Roche-Posay. Niestety ten drugi jest cholernie drogi, ale wart był ceny. W najtrudniejszym okresie cudownie chłodziły moją skórę. Rano przemywałam twarz żelem, który na skorupę był idealny i nie szczypał a potem nakładałam serum, które fajnie chłodziło i nawilżało. Czasami nic innego nie nakładałam tylko to serum, gdyż czułam iż wszystko inne podrażni
Cześć! Jestem Jola. Z Atopowym Zapaleniem Skóry zmagam się odkąd pamiętam i na blogu opisuję moje dorosłe doświadczenia, leczenie i sposoby radzenia sobie z tą chorobą.
Wow!
OdpowiedzUsuńTylko powiedz, jest to porównanie pomiędzy czym a czym? Dwa okresy czasu?
Porównanie dotyczy reakcji skóry na Helosan. Poprzednie zdjęcie zrobione w marcu. Od tamtego czasu w mniejszym lub większym stopniu miałam problem z łuszczącą się skórą twarzy . W pewnym momencie było to już dla mnie uciążliwe. Smarowałam twarz chyba z 10 razy dziennie a i tak jakiś kawałek naskórka mi sterczał 😉 A tu nagle zaskoczenie. Przestałam się łuszczyć, czerwienić, smaruję twarz dwa razy dziennie i nie mam potrzeby dosmarowywania w ciągu dnia. Dla mnie rewelka. A jak długo tak ładnie będę reagować, się zobaczy :) Pozdrawiam
UsuńKochana, czytając twojego bloga i oglądając te wszystkie zdjęcia łzy lały mi się po policzkach. AZS u mnie atakuje tylko szyję i twarz, i nic po za tym, pojawia się nie kiedy raz na kilka miesięcy, a czasami częściej i trwa mniej więcej tydzień (o ile w tym czasie znajdę jakieś "cudowne rozwiązanie", któro pomoże, bo niestety 2 razy ten sam lek u mnie nie działa) i w tym czasie mam wrażenie, że tracę zmysły, wariuję, bo jest to ból nie do opisania. Dlatego nie mogę się nadziwić jak silną osobą jesteś, że wytrzymałaś tak długo z tym cholerstwem, po prostu jesteś MIAZGA! <3 Ogromny szacun! Pozdrawiam i życzę jak najmniej do czynienia z chorobą!
OdpowiedzUsuńOjej Dziękuję :) Olivia a cóż innego pozostaje? Siąść i płakać? To nic nie da a jeszcze bardziej rozpierdzieli skórę :P Pozdrawiam serdecznie :D
UsuńTrafiłem dzisiaj na Twojego bloga szukając pomocy dla siebie. Przechodzę takie samo piekło ze skórą jak Ty. Czytając Twoją historię czułem się jakbym opisywał siebie.
OdpowiedzUsuńCzy możemy się jakoś skontaktować ? Email , Skype może telefon ? Chciałem porozmawiać o tym schorzeniu które aktualnie rujnuje mi życie...
Możesz pisać w tym miejscu :) Po to właśnie powstał ten blog. Jeżeli masz FB jest tam grupa wspierająca dla dorosłuch ludzi z AZS.
UsuńMój email layola78@interia.eu
Pozdrawiam 🙂
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń