Dziś jest o niebo lepiej, wiadomo czego to zasługa 😉 W nocy śpię jak niemowlę, ach cudowne uczucie...I poraz kolejny skóra w oczach nabiera "normalności". Staje się sprężysta, miła w dotyku. Marzy mi się taka skóra, bez używania sterydów...Dodam, że nadal stosuję reżim w diecie i stosuję glistnik i rdest do balsamów.
Bardzo dużo myślę o uzależnieniu od sterydów. Ja zmuszona jestem tak czy siak na sterydy, gdyż biorę je w postaci wziewów na Astmę. Nie ma możliwości abym je odstawiła. Ta choroba jest podstępna, może nie dawać objawów, ale zmiany w oskrzelach postępują i niestety są one nieodwracalne. Dlatego często zastanawia mnie jak ludzie ot tak sobie odstawiają leki, mówią o wyleczeniu...Z drugiej strony, podobna sytuacja jest z AZS. Nie należy Astmy oskrzelowej mylić z bronchitem, czy z dusznościami pochodzenia obturacyjnego. Te drugie pojawiają się w przebiegu różnych schorzeń płuc i oskrzeli. Ataki duszności może wywołać refluks, co często spotykane jest u dzieci. Oczywiście takie dziecko z niezdiagnozowanym refluksem od razu trafia na listę chorych na Astmę a przecież wcale tak nie jest. Po wyeliminowaniu głównej przyczyny, dolegliwości znikają.
Stopniowo przestają mnie dziwić takie rewelacje o "wyleczeniu" skoro lekarze są niedouczeni i z lekką ręką stawiają diagnozę: AZS czy Astma. Później taka osoba czy rodzic dziecka chorego żyje w przekonaniu, że na to chorują. Co mądrzejsi zaczną szukać informacji na własną rękę i znajdują "złoty środek" na wyleczenie swoich dolegliwości. I przyznam, że brawo im za to. Jednak takie rewelacje czytają ludzie, którzy mają AZS czy Astmę i też pragną takiego sukcesu w leczeniu a nie jest to możliwe. Odstawienie sterydów w przypadku AZS nie jest żadnym zagrożeniem, wręcz przeciwnie 😉 ale odstawienie sterydów w przypadku Astmy może mieć bardzo poważne konsekwencje i tak jak pisałam, zmiany w oskrzelach są nieodwracalne.
Pisanie o powyższym zainspirowały mnie informacje, które przeczytałam na forum o AZS, gdzie co jakiś czas pojawia się wpis o "wyleczeniu" i to tylko za pomocą diety.
Ci lekarze... Mam uznanie dla ich wiedzy i misji oczywiście, ale liczni medycy bardzo, zbyt lekką ręką czy to wypisują, czy każą odstawiać sterydy. Mojej matce "baba" zapisała pulmicort na podstawie samej spirometrii, która wyszła "taka sobie" czyli taka, jak jej zawsze wychodziła (nie wspaniała ale i nie dramatyczna czy bardzo słaba). Czasami ma lekką "dusznowatość", jakby nie mogła się do końca zaciągnąć powietrzem i zapewne warto by ustalić przyczynę - ale nie, łatwiej dać od razu wziewy, bo jak alergik to na pewno astma. Ale żonie kiedyś dali wziewy na okresowe duszności i nic nie pomagały - czyli to jednak nie astma, bo "dusznica" przy sterydzie MUSI ustępować.
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, czy Ci te wyciągi pomagają bo to często naprawdę trudno zaobserwować/stwierdzić z jakąkolwiek dozą pewności. Na żonę działają znakomicie i zresztą nauka też już wykazuje skuteczność wybranych chwastów na "egzemę" - ale mimo tego ile ona miała strasznych nocy, jazd na ostry dyżur po antybiotyk itp.! Poważnie chorego nawet najlepsze miejscowe leki nie uchronią przez długimi, poważnymi pogorszeniami, kiedy prawie nic nie pomaga. M.in. właśnie przez to często trudno dojść, czy dany preparat (powiedzmy, że ziołowy) w końcu pomaga, czy nie. Ale gdybyś potrzebowała więcej tych babrajek to pytaj śmiało. Mam teraz piękny, krwisty olej dziurawcowy :)
Ok, będę pamiętać :) Jutro jadę do Polski to trochę się zaopatrzę ;)
OdpowiedzUsuńA tak, wszelkie glistniki żywokosty w zielarskich zalegają. Mięta też najlepsza z Darów Natury. Jako "tonik" do skóry warto wypróbować także przetacznik leśny (Dary Natury) - wiadomo, jednym pomaga innym nie bardzo. Irydoidy - typ substancji znanych i wykorzystywanych w medycynie. Zbyt słabo ;)
OdpowiedzUsuńkaminskainen, Ty jesteś Diabolo z forum!
OdpowiedzUsuńTak się składa, że forum zrzesza wielu znanych ludzi 😜
OdpowiedzUsuń