Przejdź do głównej zawartości

Nowe obserwacje

Obserwuję siebie pod kątem konieczności użycia sterydu. Póki co ten czas nie jest zbyt długi. Zauważyłam, że skóra bez sterydu wytrzymuje 3 dni, po tym czasie zaczyna się stopniowo pogarszać. Co ciekawe, w ciągu dnia nie jest tak źle, ale po około pół godzinie po położeniu się do łóżka rozpoczyna się "jazda". I tak walczę sama ze sobą ( aby wyrządzić sobie jak najmniejszą szkodę) do około godziny 3, 4 nad ranem. Jest to bardzo frustrujące i wręcz wykańczające. Po trzech dniach takiego stanu, ponowiłam smarowanie sterydem. czyli wychodzi na to, że średnio wytrzymuję tydzień. Dla mnie to jest jasny znak uzależnienia, zwłaszcza że zmiany skórne nie pojawiają się w jakiś określonych kawałkach skóry, od razu wyrzuca na całe ciało. Najgorzej swędzą plecy, barki, przedramiona i zgięcia łokciowe z kolanowymi. Obecnie trochę inaczej podejdę do odstawienia. Przez 3 dni 2xdz, potem 3 dni 1xdz potem przez 10 dni co drugi dzień itd. Zobaczymy jak wówczas będzie zachowywać się skóra po całkowitym zaprzestaniu stosowania maści sterydowych. Muszę sobie w kalendarzu zapisać, aby nie zapominać poszczególnych smarowań i wolnych dni 😉

Komentarze

  1. Wiem, że Twój stan prawdopodobnie nijak się ma do mojego, ale miałam identycznie, 3 dni i musiałam steryd, bo bym się zadrapała. Dostałam 3 kuracje antygrzybicze (myconafine 2 tygodnie, orungal 1 tydzien, dwie rozne masci antygrzybicze) - a myślę że to nadal za mało!!! Po tych kuracjach ciut się poprawiło - ostatnią "tragedię" miałam w czerwcu. Teraz w miarę pod kontrolą, steryd max raz w tygodniu lub co dwa tygodnie (ale mocniejszy - Elocom, a nie Laticort). No chyba że mam tak opaloną skórę, że nie widzę, że czerwona:/

    OdpowiedzUsuń
  2. De każdy stan w którym trzeba sięgnąć po sterydy jest poważny. Elocom jest sterydem o średniej mocy, także dobrze, że nie sięgasz po te z najwyższej półki 😉 Jeżeli prześledziłaś mój blog to wiesz, że przeszłam chyba wszelakie leczenie oprócz biologicznej i immunosupresyjnej terapii. Nie myślałaś o tych formach leczenia?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Posterydowe mocniej atakuje...

Ależ miałam dziś ciężki poranek. Znowu miałam łzy w oczach i pytanie, które tłukło mi się po głowie...czy warto??? Muszę użyć wszelkich sił aby się nie poddać. Szyja w skorupie, ręce poranione i miejsca pod kolanami. Skóra jest tak bardzo delikatna, że niewielkia ingerencja z drapaniem i natychmiast ściera się naskórek, z którego wypływa płyn surowiczy po czym tworzy się żółta skorupa bleeee 😡 Rano miałam okropny napad świądu, mąż w pracy, także nie mogłam liczyć na masaż. Nie sposób było zapanować nad sobą...totalnie załamana jestem 😢 Nawet nie jestem w stanie niczego założyć na siebie, jedynie bardzo luźna bawełniana koszulka.  Wzięłem Cetirizine 10 mg, Ibuprom 400 mg, rany zaopatrzyłam Octeniseptem i Sudocremem. Jakoś powolutku samopoczucie poprawiło się, ból zmniejszył się, świąd również.  Ale poprzez moją skórę odczuwam dziś szereg doznań...ból, świąd, pieczenie, dreszcze na zmianę z atakami gorąca. Skóra w miejscach zapalonych jest lepka 😖...

6 dzień...

Dziś zauważam poprawę. Rano skóra na twarzy nie była już tak bardzo przesuszona, nadal byłam obrzęknięta i nadal jestem czerwona, choć jakby mniej.  Noc ogólnie przespałam spokojnie, nie brałam już Hydroxyzyny, ponieważ strasznie po niej byłam zamulona w ciągu dnia. Pozostał Telfast 180 mg raz dziennie. Wiadomo czyja to zasługa 😜 Pomimo niesmarowania twarzy sterydami i tak mają one wpływ na jej stan. Sterydy przenikają przez skórę do krwioobiegu, także zdziwiona byłabym, gdyby skóra na twarzy nie ulegała poprawie.  W tym trudnym okresie niesamowicie sprawdziły się dwa produkty: Żel do mycia twarzy Pharmaceris i serum Hydraphase z La Roche-Posay. Niestety ten drugi jest cholernie drogi, ale wart był ceny. W najtrudniejszym okresie cudownie chłodziły moją skórę. Rano przemywałam twarz żelem, który na skorupę był idealny i nie szczypał a potem nakładałam serum, które fajnie chłodziło i nawilżało.  Czasami nic innego nie nakładałam tylko to serum, gdyż czułam iż wszy...

Co by za różowo nie było...

I tak oto nadeszła długo wyczekiwana wiosna a wraz z nią wszechobecne pyłki 😉 Odbiło się to oczywiście na mojej skórze, ale co ciekawe...głównie na twarzy 😡 Osoby, które na bieżąco czytały mój blog wiedzą, że na twarz od wielu lat nie stosuję kortykosteroidów. I to zaostrzenie nie można wiązać ze sterydami miejscowymi zwłaszcza, że obecnie nie stosuję regularnie sterydów. Od grudnia sięgnęłam po nie dwa razy w terapii trzy dniowej. Ale wracając do twarzy... nie mogę zastosować na nią Protopicu. Kiedy moja twarz wygląda jak na poniższych zdjęciach, Protopic poprostu odpada. Pogarsza mi on diametralnie stan skóry, posmarowana twarz swędzi mnie niewyobrażalnie a na drugi dzień wyglądam jak jaszczurka. Natomiast pasuje mi Elidel, ale w Irlandii jest niedostępny 😭 I co ciekawe nic mi nie pasuje wówczas do smarowania. Jedne kremy wydają się za tłuste, inne za mało treściwe a jeszcze inne za "ostre". I jak tu mi dogodzić 😜 Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przecze...