I tak oto nadeszła długo wyczekiwana wiosna a wraz z nią wszechobecne pyłki 😉 Odbiło się to oczywiście na mojej skórze, ale co ciekawe...głównie na twarzy 😡 Osoby, które na bieżąco czytały mój blog wiedzą, że na twarz od wielu lat nie stosuję kortykosteroidów. I to zaostrzenie nie można wiązać ze sterydami miejscowymi zwłaszcza, że obecnie nie stosuję regularnie sterydów. Od grudnia sięgnęłam po nie dwa razy w terapii trzy dniowej. Ale wracając do twarzy... nie mogę zastosować na nią Protopicu. Kiedy moja twarz wygląda jak na poniższych zdjęciach, Protopic poprostu odpada. Pogarsza mi on diametralnie stan skóry, posmarowana twarz swędzi mnie niewyobrażalnie a na drugi dzień wyglądam jak jaszczurka. Natomiast pasuje mi Elidel, ale w Irlandii jest niedostępny 😭 I co ciekawe nic mi nie pasuje wówczas do smarowania. Jedne kremy wydają się za tłuste, inne za mało treściwe a jeszcze inne za "ostre". I jak tu mi dogodzić 😜
Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeczekać ten okres i oby on trwał jak najkrócej 😉
W tym momencie nie stosuję kremu z mocznikiem na twarz, gdyż powoduje zwiększenie zaczerwienienia, smaruję się Silcocks base. Ale nie jestem zadowolona do końca z tej maści. Stosuję ją ze względu na minimalny skład 😉 Protopic na poszczególne partie ciała pozostawiony.
Wizyta u profesora przesunięta na 25 ego kwietnia...
Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeczekać ten okres i oby on trwał jak najkrócej 😉
W tym momencie nie stosuję kremu z mocznikiem na twarz, gdyż powoduje zwiększenie zaczerwienienia, smaruję się Silcocks base. Ale nie jestem zadowolona do końca z tej maści. Stosuję ją ze względu na minimalny skład 😉 Protopic na poszczególne partie ciała pozostawiony.
Wizyta u profesora przesunięta na 25 ego kwietnia...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń