Przejdź do głównej zawartości

Odebrałam EpiPen

Dziś z apteki odebrałam dwa peny z adrenaliną.
U mnie powoli się normuje. Buzia też ładniejsza, ale to zasługa leku Daktacort ( hydrocortisone z lekiem p/grzybiczym azotan mikonazolu). Nie jestem zadowolona, iż musiałam sięgnąć po steryd, ale skóra twarzy tak cholernie mi dokuczała, że zaryzykowałam. Choć nie wiem czy to dobre słowo: ryzyko. Zaczęłam leczyć twarz tak chyba brzmi poprawnie. Szczerze mówiąc gdybym miała Elidel nie sięgnęłabym po hydro ;)
Na skórę głowy kupiłam nowy szampon. Na razie testuje, dlatego nie podam nazwy. Po około 2 tyg. powinnam mieć jakąś opinię o produkcie.


 W pojemniku ochronnym



Po wyjęciu 



Instrukcja obsługi

Komentarze

  1. Hejka, mój syn ma identyczne objawy. Od ponad 2 tygodni podaję mu colostrum immune 60% i jest poprawa w 80% w jakości skóry. Ponadto robię mu maści z lanoliny, oleju kokosowego, soku z żyworódki i gliceryny (mieszam takim spieniaczem do mleka - jakbyś miała jakies pytania to pisz na jargos8@wp.pl). Ta maść uratowała skórę syna (jest dzień do nocy), a już tyle wcześniej wydałam pieniędzy na drogie kosmetyki....Niedawno czytałam twojego bloga z nadzieją na wyleczenie syna, ale teraz mogę śmiało napisać, ze to ja mogę Ci pomóc. Jedynie nocny świąd jeszcze całkowicie nie zniknął, ale jest o mały w porównaniu z tym co było (czyli całkowicie nieprzespane noce i wielkie rany). Po prostu moje lekarstwo na to cholerstwo to codzienny ruch, maść z lanoliny i colostrum immune (jeszcze daję mu na razie rupafil, ale myślę, ze niedługo zdecyduję się go odstawić).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu obecnie mój stan skóry jest ok :) Sypiam normalnie :) Poczytam o tym colostrum immune, co do maści, niestety u mnie olej kokosowy wzmaga świąd a gliceryna zapycha pory i zaraz mam pełno wyprysków na skórze :( Dziękuję za odzew :) Dodam tylko, że ja jestem mega alergikiem. Otaczający mnie świat, czy to w domu czy na dworze jest dla mnie alergizujący i do tego jeszcze alergia pokarmowa ;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Posterydowe mocniej atakuje...

Ależ miałam dziś ciężki poranek. Znowu miałam łzy w oczach i pytanie, które tłukło mi się po głowie...czy warto??? Muszę użyć wszelkich sił aby się nie poddać. Szyja w skorupie, ręce poranione i miejsca pod kolanami. Skóra jest tak bardzo delikatna, że niewielkia ingerencja z drapaniem i natychmiast ściera się naskórek, z którego wypływa płyn surowiczy po czym tworzy się żółta skorupa bleeee 😡 Rano miałam okropny napad świądu, mąż w pracy, także nie mogłam liczyć na masaż. Nie sposób było zapanować nad sobą...totalnie załamana jestem 😢 Nawet nie jestem w stanie niczego założyć na siebie, jedynie bardzo luźna bawełniana koszulka.  Wzięłem Cetirizine 10 mg, Ibuprom 400 mg, rany zaopatrzyłam Octeniseptem i Sudocremem. Jakoś powolutku samopoczucie poprawiło się, ból zmniejszył się, świąd również.  Ale poprzez moją skórę odczuwam dziś szereg doznań...ból, świąd, pieczenie, dreszcze na zmianę z atakami gorąca. Skóra w miejscach zapalonych jest lepka 😖...

6 dzień...

Dziś zauważam poprawę. Rano skóra na twarzy nie była już tak bardzo przesuszona, nadal byłam obrzęknięta i nadal jestem czerwona, choć jakby mniej.  Noc ogólnie przespałam spokojnie, nie brałam już Hydroxyzyny, ponieważ strasznie po niej byłam zamulona w ciągu dnia. Pozostał Telfast 180 mg raz dziennie. Wiadomo czyja to zasługa 😜 Pomimo niesmarowania twarzy sterydami i tak mają one wpływ na jej stan. Sterydy przenikają przez skórę do krwioobiegu, także zdziwiona byłabym, gdyby skóra na twarzy nie ulegała poprawie.  W tym trudnym okresie niesamowicie sprawdziły się dwa produkty: Żel do mycia twarzy Pharmaceris i serum Hydraphase z La Roche-Posay. Niestety ten drugi jest cholernie drogi, ale wart był ceny. W najtrudniejszym okresie cudownie chłodziły moją skórę. Rano przemywałam twarz żelem, który na skorupę był idealny i nie szczypał a potem nakładałam serum, które fajnie chłodziło i nawilżało.  Czasami nic innego nie nakładałam tylko to serum, gdyż czułam iż wszy...

Co by za różowo nie było...

I tak oto nadeszła długo wyczekiwana wiosna a wraz z nią wszechobecne pyłki 😉 Odbiło się to oczywiście na mojej skórze, ale co ciekawe...głównie na twarzy 😡 Osoby, które na bieżąco czytały mój blog wiedzą, że na twarz od wielu lat nie stosuję kortykosteroidów. I to zaostrzenie nie można wiązać ze sterydami miejscowymi zwłaszcza, że obecnie nie stosuję regularnie sterydów. Od grudnia sięgnęłam po nie dwa razy w terapii trzy dniowej. Ale wracając do twarzy... nie mogę zastosować na nią Protopicu. Kiedy moja twarz wygląda jak na poniższych zdjęciach, Protopic poprostu odpada. Pogarsza mi on diametralnie stan skóry, posmarowana twarz swędzi mnie niewyobrażalnie a na drugi dzień wyglądam jak jaszczurka. Natomiast pasuje mi Elidel, ale w Irlandii jest niedostępny 😭 I co ciekawe nic mi nie pasuje wówczas do smarowania. Jedne kremy wydają się za tłuste, inne za mało treściwe a jeszcze inne za "ostre". I jak tu mi dogodzić 😜 Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przecze...