Przejdź do głównej zawartości

Pierwszy miesiąc

Wczoraj minął miesiąc od kiedy zaprzestałam używać steroidów na moją skórę. Przyznam, że miałam chwile zwątpienia, zwłaszcza po wizycie u tutejszego dermatologa. Jednak już tyle wycierpiałam, iż nie warto tego bólu poświęcić na nic.
Niestety wystąpił u mnie efekt rebound to znaczy, że zmiany skórne pojawiają się w miejscach, które do tej pory były "czyste". Obecnie mam zajęte plecy, dekolt, szyja, ręce ( dłonie na razie czyste), pachwiny, uda i powoli zachodzi na kolana i podudzia. Dobrze, że tyłek mam jeszcze czysty😜
A nie, nie jeszcze czystą mam twarz. To jest dla mnie bardzo ciekawe, ale najprawodopodobniej jest to spowodowane tym, iż od około 10 lat nie smarowałam twarzy żadnym sterydem. Mam nadzieję, że tak zostanie, ale nie ma co się oszukiwać, na odwyku jestem dopiero od miesiąca.
Mam trudności ze spaniem, zazwyczaj zasypiam ok 4 rano, głównie z powodu świądu. Nie pomagają antyhistaminy. Aby oderwać swój umysł od TSW zaczęłam jeździć na rolkach 😄To był naprawdę dobry pomysł. Co ciekawe na rolkach nigdy nie swędzi mnie skóra, być może dlatego, że mój układ nerwowy jest zaabsorbowany zapobieganiem upadkom a trochę ich już miałam 😉
Zaczęłam stosować na skórę olej konopny, wyczytałam że zmniejsza świąd. Jednak co do tego mam wątpliwości, ponieważ zaraz po posmarowaniu nie swędzi, ale czy jest to efekt oleju, czy masowania skóry w trakcie jego nakładania. Mam zamiar kupić inny olej i sprawdzić moją teorię. Jednak muszę dodać, że olej trochę uelastycznia skórę i fajnie się wchłania. Zabarwia skórę i wyglądam jak opalona. 
Obecnie przy mojej ekstremalnie przesuszonej skórze nawet olej nie daje rady dłużej niż dwie, trzy godziny utrzymać jej natłuszczenia. Zastanawiam się czy nie połączyć go z jakimś balsamem i czy nie warto go również pić. Teraz nie stosuję na skórę wazeliny, gdyż nie chcę zapychać porów.
Skóra jest bardzo delikatna, wystarczy niewielkie drapnięcie i już dochodzi do przerwania ciągłości skóry.

HEMP OIL

Tak wyglądały moje plecy 31 maja :


A tak ma skóra wygląda dziś: 




Na zdjęciu widać lichenizację w okolicy barek. Plecy wyglądają lepiej niż poprzednie zdjęcie, ale nadal odczuwam duży dyskomfort i ból. Najbardziej swędzi mnie skóra w okolicy łopatek i powyżej.








Brzuch nakrapiany, ale większych ran nie mam. Gorzej jest z dekoltem, który wygląda podobnie do pleców.

 Rozlewają mi się zmiany na rękach, takie same obejmują powierzchnię skóry na nogach.
Wieczór tego samego dnia....przemyślenia
Po dziesiejszych kolejnych doświadczeniach stwierdzam, iż olej konopny nie zwalcza u mnie świądu. Mój mąż smarując mi plecy, dodatkowo wykonuje intensywny masaż i to najlepiej hamuje atak swędzenia. Za każdym razem świąd ustępuje, natomiast po normalnym smarowaniu nadal swędzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Posterydowe mocniej atakuje...

Ależ miałam dziś ciężki poranek. Znowu miałam łzy w oczach i pytanie, które tłukło mi się po głowie...czy warto??? Muszę użyć wszelkich sił aby się nie poddać. Szyja w skorupie, ręce poranione i miejsca pod kolanami. Skóra jest tak bardzo delikatna, że niewielkia ingerencja z drapaniem i natychmiast ściera się naskórek, z którego wypływa płyn surowiczy po czym tworzy się żółta skorupa bleeee 😡 Rano miałam okropny napad świądu, mąż w pracy, także nie mogłam liczyć na masaż. Nie sposób było zapanować nad sobą...totalnie załamana jestem 😢 Nawet nie jestem w stanie niczego założyć na siebie, jedynie bardzo luźna bawełniana koszulka.  Wzięłem Cetirizine 10 mg, Ibuprom 400 mg, rany zaopatrzyłam Octeniseptem i Sudocremem. Jakoś powolutku samopoczucie poprawiło się, ból zmniejszył się, świąd również.  Ale poprzez moją skórę odczuwam dziś szereg doznań...ból, świąd, pieczenie, dreszcze na zmianę z atakami gorąca. Skóra w miejscach zapalonych jest lepka 😖  Boże daj mi siły na dalsz

6 dzień...

Dziś zauważam poprawę. Rano skóra na twarzy nie była już tak bardzo przesuszona, nadal byłam obrzęknięta i nadal jestem czerwona, choć jakby mniej.  Noc ogólnie przespałam spokojnie, nie brałam już Hydroxyzyny, ponieważ strasznie po niej byłam zamulona w ciągu dnia. Pozostał Telfast 180 mg raz dziennie. Wiadomo czyja to zasługa 😜 Pomimo niesmarowania twarzy sterydami i tak mają one wpływ na jej stan. Sterydy przenikają przez skórę do krwioobiegu, także zdziwiona byłabym, gdyby skóra na twarzy nie ulegała poprawie.  W tym trudnym okresie niesamowicie sprawdziły się dwa produkty: Żel do mycia twarzy Pharmaceris i serum Hydraphase z La Roche-Posay. Niestety ten drugi jest cholernie drogi, ale wart był ceny. W najtrudniejszym okresie cudownie chłodziły moją skórę. Rano przemywałam twarz żelem, który na skorupę był idealny i nie szczypał a potem nakładałam serum, które fajnie chłodziło i nawilżało.  Czasami nic innego nie nakładałam tylko to serum, gdyż czułam iż wszystko inne  podrażni

Co by za różowo nie było...

I tak oto nadeszła długo wyczekiwana wiosna a wraz z nią wszechobecne pyłki 😉 Odbiło się to oczywiście na mojej skórze, ale co ciekawe...głównie na twarzy 😡 Osoby, które na bieżąco czytały mój blog wiedzą, że na twarz od wielu lat nie stosuję kortykosteroidów. I to zaostrzenie nie można wiązać ze sterydami miejscowymi zwłaszcza, że obecnie nie stosuję regularnie sterydów. Od grudnia sięgnęłam po nie dwa razy w terapii trzy dniowej. Ale wracając do twarzy... nie mogę zastosować na nią Protopicu. Kiedy moja twarz wygląda jak na poniższych zdjęciach, Protopic poprostu odpada. Pogarsza mi on diametralnie stan skóry, posmarowana twarz swędzi mnie niewyobrażalnie a na drugi dzień wyglądam jak jaszczurka. Natomiast pasuje mi Elidel, ale w Irlandii jest niedostępny 😭 I co ciekawe nic mi nie pasuje wówczas do smarowania. Jedne kremy wydają się za tłuste, inne za mało treściwe a jeszcze inne za "ostre". I jak tu mi dogodzić 😜 Także nie pozostaje mi nic innego jak tylko przeczekać