Trochę czasu zajęło mi zastanawianie się czy utworzyć tego bloga. Droga na którą weszłam nie jest łatwa i wymaga wiele samodyscypliny, siły i wsparcia.
Od 10 maja odstawiłam kortykosteroidy miejscowe, które stosowałam na Atopowe Zapalenie Skóry.
Dlaczego taka decyzja?
Choruję na AZS od wczesnego dzieciństwa, które przebiegało z różnym nasileniem. Niestety metody leczenia niewiele się zmieniły od tych sprzed 30 lat. Podstawową terapią w kontrolowaniu choroby jest stosowanie kortykosteroidów miejscowych. Używałam maści z Encortolonem, Laticort A, Hydrocortisone, Elocom, Bedicort G, Advantan, Betnovate, Dermovate.
Ok 10 lat temu przeszłam posterydowe zapalenie skóry na twarzy, gdyż przez wiele lat używałam Elocom, dermatolog wówczas stwierdził, że to najbezpieczniejszy steryd. Był to dla mnie cudowny środek, nagle z dnia na dzień stałam się gwiazdą. I jak to młoda dziewczyna, używałam zawsze gdy stan skóry się pogarszał i niestety przyszedł moment, gdy sięgałam po Elocom co drugi dzień. Rok zajęło mi doprowadzenie skóry twarzy do porządku.
Co do obecnego stanu...Około roku temu miałam nieprzyjemną sytuację w życiu, zostałam narażona na bardzo silny alergen, jakim jest dla mnie kot. Aby przetrwać, stosowałam coraz silniejsze maści sterydowe oraz doustnie brałam Metypred. To był przełom, zauważyłam że mój organizm po tym okresie całkowicie uległ rozchwianiu. Reagowałam kontaktowo na wiele rzeczy, które wcześniej mnie nie uczulały a skóra "domagała" stosowania większej ilości kortykosteroidów.
Wyprowadziłam się do Irlandii, zaczęłam nowe życie...niestety problem skórny nie uległ zmianie. Początkowo myślałam, że to wina zmiany klimatu, wody itd. To było błędne myślenie. Przeszłam na dietę bezglutenową, antyhistaminową...poprawa była niewielka. W pewnym momencie, zauważyłam że skóra pogarszała się już po dwóch dniach od zaprzestania stosowania sterydów. Był to dla mnie jasny sygnał, że uzależniłam się i musiałam podjąć męską decyzję o odwyku od kortykosteroidów. Nie było sensu sięgać po silniejsze środki, gdyż efekt był taki sam a jedynie pogorszyłabym już i tak trudną sytuację w jakiej się znalazłam.
Moje zmagania będę opisywać na tym blogu, być może komuś pomogę a dla mnie będą pewną formą terapii 😊
Bardzo ci dziekuje ze piszesz o swoich doświadczeniach ,to dla mnie duże wsparcie bo ja AZS i stedydy widziałam tylko oczami moich dzieci. Ja mieszkam w Anglii jeśli chcialabys to proszę napisz do mnie ,jesteś dla mnie dużym wsparciem ,bo to co już wiem może potwierdzić ktoś dorosły ,z tym samym doświadczeniem .Ja tez probowalam odstawiać dzieciom sterydy ,znalazłam tez amerykanska strone walki ze sterydami ,tylko z dziecmi to jest taka roznica ze one podlegają mojej odpowiedzialności wiec nie mogę ich tak narazaz na bol,chociaz ostatnio u syna sterydy przestają dzialac i ma dużo wypryskow ,w poniedziałek znowuu dermatolog wiec zobaczymy ,ostatnio mówili ze wezma go na oddzial
OdpowiedzUsuńCześć Gosiu😊 Z atopowcami tak niestety jest. Czasami uzależniamy się od sterydów. Pocieszeniem jest to, że można z tego wyjść. Dużo zależy od tego czy twoje dzieci mają AZS alergiczne czy nie. Jak poczytasz więcej mojego bloga, znajdziesz informacje, że nie jestem zwolenniczką katowania się przez dwa, trzy a może więcej lat, aby tylko nie używać sterydów. Pozdrawiam
UsuńMój mail korespodencyjny layola78@interia.eu
UsuńPozdrawiam serdecznie
aha jeszcze ,mój syn stosuje paste bandages z mascia z cynkiem ,nie wiem czy ty je stosowalas ? jak mamy sterydy to bandaże caly cas nawilzaja skore tak ze nie musze jej tak często smarować,syn ich nie lubi bo sa zimne jak się zakłada na skore i jak zaczynają się wchlaniac to mowi ze go boli ale pod bandażami skora nie jest wysuszona
OdpowiedzUsuń